Forum Forum zostało przeniesione. Strona Główna Forum zostało przeniesione.

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Tak tu pusto

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Forum zostało przeniesione. Strona Główna -> Świat realny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Krwiożercza




Dołączył: 20 Sie 2007
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z krainy wyobraźni i niespełnionych marzeń, której na imię Nadzieja.
Płeć: female

PostWysłany: Czw 20:38, 25 Lut 2010    Temat postu: Tak tu pusto

Nic nie może przecież wiecznie trwać,
Co zesłał los, trzeba będzie stracić.
Nic nie może przecież wiecznie trwać,
Za miłość też przyjdzie kiedyś nam zapłacić.

(Anna Jantar „Nic nie może wiecznie trwać”)


Czy można kochać za bardzo? Wróciłam dzisiaj do domu i szukałam jej wzrokiem. Ona przecież zawsze tu była, a tym razem nigdzie nie mogłam jej znaleźć. Przymknęłam oczy. Umarła. Pomyślałam: przestań się łudzić, przestań zamieniać się w fontannę, kiedy tylko coś ci o niej przypomni. Patrzę na puste miejsce, gdzie zazwyczaj siedziała i czuję obezwładniającą pustkę ciszy, która wypełnia dom.

Kiedy wracałam, zawsze się cieszyła. Patrzyła tymi swoimi ciepłymi, brązowymi oczami. Ile razy podchodziła, kiedy grałam na pianinie i opierała głowę o moje ramię, ile razy uspokajała mnie, kiedy płakałam, ile razy wtrącała się, nie mogąc znieść tego, jak na siebie krzyczymy. W domu nigdy nie było cicho. Ciągle słyszałam jej kroki, wesołe, zazwyczaj lekkie. Tylko czasem, gdy była zmęczona, chodziła ciężko, a później kładła się i przymykała oczy. Często siadałam wtedy obok niej i opierałam na niej swoją głowę. Czy kiedykolwiek mnie zawiodła? Czasem się na nią denerwowałam, to prawda, ale kiedy się kogoś kocha, to nie można ciągle żyć w zgodzie, bo nic nie znaczyłaby miłość. Ale… ona się nie denerwowała nigdy. Gdy zrobiła coś nie tak, było jej tak przykro, smutek w jej oczach był nie do zniesienia. Przepraszała najładniej, jak tylko można, tylko oczami. Pamiętam, jak chodziłyśmy na spacery. Biegałam. Ona mnie wyprzedzała. Zawsze biegała szybciej ode mnie. Ale po chwili zatrzymywała się, czekała na mnie z uśmiechem, a kiedy się do niej zbliżałam, biegła dalej, zawsze z przodu.

Wszyscy zawsze zachwycali się jej urodą, a ona stała, chyba trochę zawstydzona, ale i rozpromieniona, pewnie to było przyjemne, słyszeć o sobie tak miłe rzeczy. Przymykam oczy i przywołuję jej obraz w myślach. Już nie płaczę, nie umiem jakoś, za dużo tych łez. Coś ściska mnie w brzuchu, czuję tę obrzydliwą pustkę, lepsze już są łzy, mimo okropnego bólu głowy, którego przez nie się nabawiłam. Bo przecież miało być dobrze. Dzwonili do mnie we wtorek, wycięli jej guza, dużego guza, ale wszystko się udało. Tym większy był szok kolejnego dnia. I jak tu nie płakać, w szkole, na każdą wzmiankę, która przypominała mi jej oczy, jej zachowania, jej imię… Jak nie płakać, kiedy ona była w tym domu od zawsze – towarzyszyła mi w dorastaniu. To był taki specyficzny rodzaj przyjaźni, bo bezgraniczne zaufanie zdarza się bardzo rzadko.

Ostatni raz pogłaskałam ją po głowie, po nosie, jak kiedyś. Ostatni raz się przytuliłam. A później ją zabrali. Zabrali ją i już jej nie ma. To właśnie jest gorsze niż śmierć, ze śmiercią się pogodzę, ale nie z tym, że jej nie ma. Tak tu pusto. Tak bardzo tęsknię za ciepłem jej ciała, kiedy ją obejmowałam. Za tym, jaka była. Tak bardzo chciałabym ją przytulić, ale ona leży, gdzieś, pod ziemią, zimna, sztywna. Umarła.

Nawet nasz aspołeczny kot za nią tęskni, chodził wczoraj po kolei do każdego z nas, jakby chciał nas pocieszyć. Później usiadł i patrzył na jej miejsce, a później na nas. Miauczał, jakby chciał zapytać: ale gdzie ona jest? Gdzie jest? Wiedział, że ona nie wróci, chociaż o tej porze często nie było jej w domu, on wiedział, że tym razem na zawsze. Nie umiał znaleźć sobie miejsca. Patrzył na mnie błagalnie, a ja? Nie potrafiłam mu pomóc, głaskałam go i mówiłam cicho: my też chcemy, żeby wróciła.

Bo bez niej tak tu pusto. Taki inny, cichy dom, ciągle jeszcze pełen żalu po naszej przyjaciółce. Nie zrozumiała mnie koleżanka w szkole, spojrzała na mnie, całą zapłakaną i wiem, że powstrzymała się, żeby nie powiedzieć: to tylko pies.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Krwiożercza dnia Czw 20:39, 25 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
SamoSieja




Dołączył: 15 Sty 2007
Posty: 663
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: Zza drzwi
Płeć: female

PostWysłany: Śro 11:20, 03 Mar 2010    Temat postu:

To nigdy nie jest "tylko pies". Moja była ze mną 3,5 roku. Pare lat minęło od tego czasu, a ja chyba nigdy nie pogodzę się z tym, że już jej nie ma i nie będzie... To nie był pies, to był przyjaciel.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kikimora




Dołączył: 29 Lip 2007
Posty: 238
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: *********

PostWysłany: Czw 8:25, 04 Mar 2010    Temat postu:

Mało brakowało, a bym się popłakała. Dorastałam z psem, którego uśpiono jakieś cztery lata temu i do dzisiaj się z tym do końca nie pogodziłam. Tęsknię za nim i boję się, że zaczynam go zapominać. Nie pamiętam już np. dźwięku jego szczekania, sposobu poruszania się. A nie chcę, ale to samo ucieka...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
SamoSieja




Dołączył: 15 Sty 2007
Posty: 663
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: Zza drzwi
Płeć: female

PostWysłany: Czw 20:36, 04 Mar 2010    Temat postu:

Heh... To okropne. Ja mam zdjęcie swojej przyklejone do ściany przy kontakcie i zawsze patrze. Jej obroża wisi w przedpokoju i mimo tego ile już lat minęło są na niej jej pojedyńcze włoski...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kikimora




Dołączył: 29 Lip 2007
Posty: 238
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: *********

PostWysłany: Pią 14:20, 05 Mar 2010    Temat postu:

Zdjęcie mojej psiny wisi na tablicy korkowej nad biurkiem. Czasem przez to przerywam na chwile naukę. Może dlatego nie powinno go tam być.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Krwiożercza




Dołączył: 20 Sie 2007
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z krainy wyobraźni i niespełnionych marzeń, której na imię Nadzieja.
Płeć: female

PostWysłany: Sob 20:33, 13 Mar 2010    Temat postu:

Minęły ponad dwa tygodnie. Ciągle łapię się na tym, że kiedy odkluczę drzwi, otwieram je na oścież, chcę ją zawołać, żeby wyszła na dwór.
I zawsze, schodząc po schodach, szukam jej wzrokiem, bo nie ma jej na jej zwykłym miejscu...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Yumi




Dołączył: 14 Sty 2007
Posty: 1054
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: się biorą Twoje łzy?
Płeć: female

PostWysłany: Śro 14:54, 02 Cze 2010    Temat postu:

Może nie mam psa, ale mam kotkę i choć dokuczam jej, przekomarzamy się i w ogóle, choć jest wredna, warczy na wszystkich, etc. to ją kocham i za każdym razem, jak myślę, kiedy umrze, to chce mi się płakać, bo nie mogę sobie wyobrazić tego, co może być, gdy jej nie będzie. To jest straszne!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Świetlik
Administrator



Dołączył: 13 Sty 2007
Posty: 1319
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław.
Płeć: female

PostWysłany: Pon 12:09, 07 Cze 2010    Temat postu:

Hm, niestety nie umiem się wczuć w taką stratę, nie miałam okazji przywiązać się aż tak do zwierzątka, jednak po przeczytaniu Twojego tekstu te uczucia, które opisałaś, były bardzo namacalne. Mimo że nie lubię tekstów "opartych na faktach", to jednak ten mnie bardzo poruszył. Jest bardzo spokojny i pełen tęsknoty, ładnie naprawdę.

Tak czy siak, współczuję straty.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
i




Dołączył: 17 Mar 2011
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:10, 17 Mar 2011    Temat postu: witam

chciectomoc.bloog.pl

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Forum zostało przeniesione. Strona Główna -> Świat realny Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin