|
Forum zostało przeniesione.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Yumi
Dołączył: 14 Sty 2007
Posty: 1054
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: się biorą Twoje łzy? Płeć: female
|
Wysłany: Pon 18:21, 22 Paź 2007 Temat postu: Przez język do życia - moja wersja końca świata |
|
|
Za to cudeńko dostałam 5 z polskiego ^^ Nauczycielce bardzo się podobało.
*************
Słońce powoli wschodziło, rozświetlając wschodnią stronę Marsa i wlewając się do środka marsjańskiego pałacu.
- Panie, udało się! - Do pokoju królewskiego wbiegł niski różowogranatowy ludek. - Przetłumaczyliśmy te pamiętniki.
- Znakomicie - pan klasnął. - Czytaj!
"[...] Nie zliczę, ile razy w moim życiu słyszałam w radio i telewizji, czytałam w gazetach i Internecie - "Koniec świata nadejdzie jutro".
Na początku było to całkiem zabawne, później jednak zaczęło się obić nudne, aż w końcu straciło swoją "magiczną moc".
Siedziałam w atłasowym fotelu, słuchając radia, ale nic nie słyszałam. Słuchałam, co mówią w telewizji, ale nic do mnie nie docierało. Czytałam gazetę, ale nic nie wyniosłam, patrzyłam tylko na litery. Byłam oderwana myślami od świata, życia, od samej siebie.
Poczułam nagle ogromną chęć wyjścia na balkon. Zrobiłam to. Wiatr wiał spokojnie. Poruszał rąbkiem mojej bluzki i tworzył artystyczny nieład na mojej głowie. Malował również uśmiech na mojej twarzy, jednak niedługo.
W jednej sekundzie zebrały się ciemne chmury, a niebo poszarzało. Zaczął lać deszcz. Jego krople były niezmiernie duże. Spadały na ziemię z wielkim hukiem, robiąc dziury wielkości arbuza, po czym wsiąkały w grunt.
Serce zaczęło mi mocniej bić. Na pewno podskoczyło mi ciśnienie. Wzrósł poziom adrenaliny. Bałam się.
Inni ludzie tak jak ja wyszli na balkon i przyglądali się zjawisku. Również byli wystraszeni. "Czyżby oni mieli rację? Czyżby zaczynał się koniec świata?" - słyszałam z każdej strony. Nie chciałam za bardzo w to wierzyć, ale rozsądek podpowiadał mi, że długo nie pożyjemy.
Spojrzałam w dół. Na ulicy stała grupka ludzi. Kłócili się, popychali, szarpali, a nawet bili, nie zważając na ulewę. Wydawało się, że oni nawet nie zdają sobie sprawy z tego, co się dzieje. I wtedy uświadomiłam sobie, że ich znam. Widziałam ich wiele razy i rozmawiałam z nimi na różne tematy. Byli młodymi, radosnymi ludźmi, chętnymi do pomocy, a teraz zachowywali się jak lwy walczące o mięso. Później zauważyłam, że krople deszczu ich omijają.
Tłum walczących powiększał się. Z każdej strony nadchodziło coraz więcej osób, coraz brutalniej się zachowujących.
Wróciłam do domu. Coś podkusiło mnie, by włączyć telewizor. Leciały wiadomości nadawane ze wszystkich kontynentów na raz. Cała Azja i Australia były zrujnowane – ani jednaj żywej duszy, same gruzy. Antarktyda i Arktyka też były wymarłe. W Afryce i obu Amerykach życie toczyło się dalej. U nas, w Europie wszystko się gmatwało.
Znów wyszłam na balkon. Nikogo nie było, zniknęli. Mój wzrok przez chwilę podążał za deszczem. I moje nogi zaczęły znikać...”
- Na tym wpis się kończy, panie. Ale mam jeszcze inne pamiętniki.
- Tak, czytaj!
"[...] Patrzyłam w telewizor i widziałam, jak ludzie się rozpływają, a po nich zwierzęta zmieniają się w jakby pęcherzyki powietrza. Rośliny zmieniały się w jakąś maź, która wsiąkała w glebę. Wody zaczęły parować. Cała reszta w mgnieniu oka zamieniła się w gruzy.
Wystraszyło mnie to. Wyłączyłam telewizor. Ręce mi się trzęsły, nadal mi się trzęsą. Chwyciłam Biblię i zaczęłam pospiesznie czytać Księgę Rodzaju. "Nie chcę, żeby to był koniec! Boże, nie tak miało być..."."
- Prawdopodobnie w tym momencie zniknęła.
- Dziękuję ci. Możesz odejść. Muszę się w spokoju nad wszystkim zastanowić.
Słońce zaszło, a następnego dnia wzeszło, ale już nie dla Ziemi. "Pół miliona lat..."
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Marcelka
Dołączył: 29 Lip 2007
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 14:32, 06 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Słusznie dostałaś piąteczke
Interesująca 'wizja' końca, opisana w tym Twoim "Yoshikowym' stylu.
Oryginalnie tak.
btw. po mimo tego że nie przepadam za fantastyką, wywarło to na mnie naprawdę duże wrażenie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
SamoSieja
Dołączył: 15 Sty 2007
Posty: 663
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: Zza drzwi Płeć: female
|
Wysłany: Nie 22:31, 06 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Ooooo... Jak to ma być fantastyka, to lubię^^ Podobało mi się Lubię Twój styl.
A tak btw... Zazdroszczę ;/ My nie piszemy opowiadań, tylko jakieś durne rozprawki i eseje ;/ <czyt. 5 raczej nigdy nie dostanę Oo>
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|