Forum zostało przeniesione.

Świetlik

Tak po prostu, bo się narkotyzuję muzyką.

Powiedz, że kochasz. Powiedz to, przy mym ostatnim wydechu.

Trzymałeś ją za rękę. Oddychała, z minutami przychodziło jej to coraz trudniej. Ściskałeś jej rękę, aż bolało. Nie wiedziałeś, co robić, Do*njo. Nie ułatwiałeś jej życia. Łzy cisną ci się do oczu, ale to prawda. To ty skróciłeś jej cierpienia, pomimo że oboje pragnęliście jej życia. Zawiodłeś, Do*njo, znów zawiodłeś.

Wykrzycz mi to w twarz, zanim zamknę oczy na zawsze.

Pamiętasz tamto? Jak polowałeś na sarny? Kiwasz głową, słusznie. Nie dane ci jest o tym zapomnieć, Gori~wu czuwa, byś nie zapomniał. Nie denerwuj się, Do*njo. Niewarto, sam sobie zasłużyłeś na ten los.

Nienawidź wszystkich. Kochaj tylko mnie.

Tak, Inu^ua była człowiekiem. Chciała ciebie tylko dla własnej osoby. Doskonale wiesz, że to ona była twoim wrogiem. Pytasz, co w tym złego, że kochałeś wroga? No tak, miałeś ich wielu, wszystkich darzyłeś czułością.
Do*njo, nie podnoś na mnie ręki. Jesteś uwięziony w czasie, nie zdążysz mnie uderzyć mimo starań. Tylko twoje uczucia mają normalne tempo.
I nie zapominaj, jestem Ary*ty*e. Zadaję ból bez głębszych powodów. Nie prowokuj, bo przyjdzie wilk.

Ary*ty*e? Sam dźwięk jej imienia mnie obrzydza. Do*n, wydaj ją khar^dh^om.

Nie krzyw się tak za każdym razem, gdy śmieję się dźwięcznie. Słowa Inu^uy zawsze mnie śmieszyły. Te, które wspominasz to akurat najzabawniejszy zestaw mądrych wypowiedzi tej kobiety, to znaczy dziewczyny. Bo ile ona miała lat, Do*njo?

Witaj, mężczyzno. Nazywam się Inu^ua, mieszkam tam, za polem króla Kotersbera. Nie wyglądasz na człowieka. Jesteś elfem? Na elfa też nie wyglądasz. A zresztą, co ja tam wiem, nigdy elfa nie widziałam. Słyszałam, że są stare, mimo młodego wyglądu. Ty jesteś stary? Bo wyglądasz młodo. Ja wyglądam dziecinnie i dzieckiem też jestem, mam dwanaście lat.

Ach, Do*njo, żal mi jej, mimo że była pustą dziwką. W ciągu tych dwunastu miesięcy spędzonych z tobą dojrzała tak, jakby dojrzewała przez dwanaście lat nie znając ciebie. Oj, Do*njo. Odebrałeś jej dzieciństwo, a potem zrobiłeś coś, co wstrząsnęło każdą dorosłą boginią. Do*njo, jak mogłeś trzynastoletniej dziewczynce odebrać dziewictwo?

Nienawidzę spędzać czasu z innymi. Wolę poświęcać go tobie; moje rówieśniczki nie są takie jak ja. Są głupsze, dziecinne.

Nie powiedziałeś jej, że ma duszę i umysł dwudziestoczterolatki, prawda? Powiedziałeś, że skoro cały swój czas dla koleżanek odda ci, to pokażesz jej smak zabawy. Później pobiegliście do rozwalającej się szopy i kochaliście się do utraty tchu. Nienawidzisz, gdy szepcę. Zabawne. Ale czy nie sprawia ci bólu, gdy słyszysz mój oddech będący tłem do słów mówiących, jak głaskała twoje nagie ciało, jak całowała twoje biodra? Tak, wiem, chciałbyś wrócić do momentu, gdy językiem przesuwała po twojej twarzy, po twoich umięśnionych ramionach.
Do*njo, nie podnoś na mnie ręki.

Do*n, róbmy tak codziennie.

Poprosiła, obiecałeś. I zawaliłeś sprawę. Przychodziliście do szopy jeszcze przez miesiąc, a potem ona umierała. Zaraziła się. Nie krzyw się. Tak, Do*njo, zaraziła się jakąś śmiertelną dla ludzi chorobą od tego, dla kogo ta choroba była nieszkodliwa. Pamiętasz czarodzieja Van~fy*ana? Tak, on też gustował w małych dziewczynach, za co zresztą bogini Head*hme go solidnie ukarała.

Do*njo, uratuj mnie.
I ty, niższy bóg, zniżyłeś się do poziomu człowieka, oddałeś khar^dh^om Fart*cję za życie dla swej ukochanej. Mimo tego, że po tym czynie tak surowo miałeś odpowiedzieć. Mimo tego, że Inu^ua i tak w końcu umarłaby. Mimo tego, że dzięki Fart*cji ludzie mogliby wcześniej odkryć wiele rzeczy. Ale ty zabiłeś bogini lotnego umysłu. Jesteś żałosny, nawet w dniu opóźnionej śmierci Inu^uy bałeś się powiedzieć, że ją kochasz.

Do*njo, ja też nigdy cię nie kochałam.

Jak miło, że opuściłeś rękę.

Sellene

Dziwne te imiona.
A poza tym - cudo. Wielbię Cię za wstawki, które rzekomo mówiła Inu^ua, za boginię (Am I right?) Ary*ty*e, za Do*nja, za całokształt tego tworu.
Chyba najbardziej mi się podoba ze wszystkich Twoich rzeczy, które wrzuciłaś na forum.
Betować się nie chce, dzisiaj jestem na miłosnym haju Razz

Czarodziejka Słów

Zapewne wszyscy użytkownicy wiedzą, że naprawdę sporadycznie komentuję twory pojawiające się na tym forum. Częściej czytam, ale zawsze brakuje mi któregoś ze "składników" by dodać jakiś godny uwagi komentarz.
Tym razem weszłam, przeczytałam i komentuję. I bynajmniej nie dzięki Twojej prośbie, tylko jakiejś takiej wewnętrznej potrzeby. I w tym momencie czuję, że chciałabym nadrobić wszystkie moje nieobecności. Są wakacje, może więc coś mi z tego wyjdzie? Wink

Przejdę do opowiadania, w końcu to na nim powinna skupiać się moja wypowiedź. Zacznę od wytykania błędów. A raczej jednego i malutkiego, ale takiego, który sprawił, że owe zdanie czytałam kilka razy: "(...)Powiedziałeś, że skoro cały swój czas dla koleżanek odda ci(...)" Według mnie lepiej brzmiałoby: "(...)Powiedziałeś, że skoro cały swój czas dla koleżanek odda tobie(...)" Albo coś w tym guście. To "ci" jakoś zupełnie mi nie pasuje. Ale to tylko moje odczucia. Wink

Poza tym cudo! Jak Sell zauważyła imiona trochę dziwne, ale przez to jeszcze bardziej tajemnicze i dodające... tego czegoś, co sprawia, że każdą linijkę pochłaniałam z coraz większym zainteresowaniem.
Uwielbiam opowiadania podzielone na takie... "rozdziały". A w Twoim wykonaniu wyszło to jeszcze cudowniej.
Ugh. Ależ nasłodziłam Wink

Ale mam czyste sumienie, bo wszystko, co napisałam jest prawdą.
Przeszłaś samą siebie, Kochany Świetliku. Według mnie to jeden z Twoich najlepszych, a z pewnością najdojrzalszych tworów.
Pozdrawiam, biję brawo i chylę czoła. :*[/url]

Świetlik

Huh. przeczytałam to i stwierdziłam, że rzeczywiście jest niezłe. Może by to kontynuować?

Sellene

KONTYNUUJ!
Tak, tak, tak!
Ja tylko czekam ^_^

Świetlik

Pf. Pewnie o tym zapomniałaś już dawno. No, ale będę kontynuować. Zastanawiam się tylko czy zająć się kolejnymi bóstwami, opisać historię Don*ja z perspektywy zanim został ukarany czy też opisywać dalszy ciąg tortur^^.

Sellene

A bu. Nie zapomniałam =.=
Tortury!

Gość

Nie kontynuuj!!!! ludzie pomrą!!!