Forum Forum zostało przeniesione. Strona Główna Forum zostało przeniesione.

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

WSZECHWIEDZĄCY - PROLOG

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Forum zostało przeniesione. Strona Główna -> Fantastyka
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Yumi




Dołączył: 14 Sty 2007
Posty: 1054
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: się biorą Twoje łzy?
Płeć: female

PostWysłany: Sob 17:14, 15 Wrz 2007    Temat postu: WSZECHWIEDZĄCY - PROLOG

Racja jest niewielkim miastem w środku Lasu Odkupienia. Las ten natomiast okrążają Góry Morza. Za Górami jest tylko pustka - czysta, bezkresna pustka i półmrok.

Na najwyższej z Gór, Górze Słońca, mieści się Pałac Morza, który zamieszkuje Wszechwiedzący Wibiter. Jest o nim pewna legenda, którą opowiadają matki dzieciom na dobranoc, zamiast puszczać im odmóżdżające wieczorynki.

Kiedyś, parę tysięcy lat temu, żył chłopiec o imieniu Wibiter. Był, jak każdy innych chłopiec, ruchliwy, cwany i czasem zarozumiały. Razem z kolegami robił różne głupie kawały mieszkańcom Racji. Pewnej nocy miał sen. Śniło mu się, że zbocza Gór Morza osuwają się i przysypują Rację, niszcząc ją i zabijając wszystkich ludzi, tylko Góra Słońca została nie naruszona.

Obudził się. Widział obrazy. Widział jak buduje wielki pałac na Górze Słońca. Pałac zostaje nazwany Pałacem Morza, który zamieszkuje Wszechwiedzący.

Wibiter powiedział o tym matce. Ta uznała to za zwykły sen. Jednak on nie był zwykły. Powtarzał się co noc przez kilkadziesiąt lat. Chłopak wziął go do siebie i zaczął pilnie uczyć się budownictwa. Całkowicie się zmienił. Stał się uczynny, chciał pomagać.

Gdy skończył 50 lat poczuł lekki wstrząs ziemi. Nikt prócz niego go nie poczuł. Wtedy zrozumiał, że nadszedł czas. Zebrał swoich budowniczych i kazał im wspinać się na najwyższą Górę, ci jednak nie chcieli, nie widzieli w tym sensu. Wibiter powiedział im o śnie i obrazach. Nie byli tym przekonani. W nocy mieli sen, ten sam sen, co Wibiter. A rano widzieli te same obrazy. Wtedy uwierzyli i wyruszyli w podróż na szczyt Słońca.

Po siedmiu dniach i sześciu nocach dotarli na sam szczyt. Siódmej nocy odpoczywali. Przespali ją kamiennym snem. Ósmego dnia zaczęli budować. Budowali pałac kolejne siedem dni i sześć nocy. Potem znów odpoczywali. Niedowierzali, że w tak krótkim czasie wybudowali tak piękny pałac. Wibiter nazwał go Pałacem Morza.

Następnego dnia nastąpiły poważne, duże wstrząsy. Było widać, że ziemia osuwa się ze zboczy. Nagle wszystko się zatrzymało. Gruzy powróciły na miejsce. Nad miastem uniósł się Wibiter. Wszyscy zrozumieli, że został wybrany na Wszechwiedzącego i obrońcę Racji.

Mężczyzna zamieszkał w Pałacu. Nauczał w nim wszystkich chłopców z miasta. Gdy miał już 150 lat, umarł, przekazując uprzednio swojemu najlepszemu uczniowi imię Wibiter i swoją moc, a po śmierci także duszę.

Czy ta opowieść nie brzmi jak fragment z Pisma Świętego? Jak dla mnie strasznie nim zajeżdża. Ale to Matka tak mi opowiadała, więc to nie moja wina. Ona kocha Biblię. A ja mam po prostu świetną pamięć, ale zero talentu do czego innego. Pisać porządnie nie umiem i mówić. To po co to piszę? A Wibiter to wie!
Właśnie wzruszyłem ramionami – to tak jakby co.


Już nie pamiętam, kiedy to było, może miesiąc temu, może trochę dawniej, w każdym razie Falo miał wizję. Jakiś brodaty gość kazał mu wspinać się na Górę Słońca i stawić się na naukach wielkiego, starego pryka, się znaczy Wszechwiedzącego Wibitera. Powiedział o tym swojemu ojcu, a ten kazał mu się spakować i wyciągnąć mnie z domu, bym był jego opiekunem w drodze do Pałacu. Ja z tym dzieciakiem nie mam nic wspólnego. Praktycznie go nie znam. Jedynie to... jego siostrę... Ale w to nie będę się zagłębiał. Cóż słowo ojca Falo jest święte.

A pewnie zastanawiacie się, kim jest Falo, jago ojciec i siostra. I kim ja jestem.

Otóż Falo jest dziesięcioletnim szczeniakiem, znaczy wiecie – chłopcem, ale ja tak zawsze mówię. Chodził do szkoły dla chłopców (jest też szkoła dla dziewcząt), zanim nie wyruszył na tę eskapadę na Górę Słońca. Zbyt grzeczny i miły chłopak, zawsze słuchał się ojca.

Siostra Falo ma na imię Zoma. Ładna dziewczyna. W wieku 12 lat była już atrakcyjną młodą damą - tak mówił Ojciec, zanim umarł. Teraz ma 19 lat i jest bardziej atrakcyjna, a do tego jest już kobietą. Boska niewiasta. Nieskalana brudnymi łapami niewyżytych mężczyzn i ich obwisłymi członkami. Po prostu czysta perła wyjęta niedawno z małża.

Ich ojciec to wielki człowiek. Facet ma ze 2 metry wysokości i 90 kilo. Naprawdę potężny gość. I do tego ważny. Jest zastępcą burmistrza Racji. Elegancki, zwykle zajęty sprawami służbowymi mężczyzna, ale kochający rodzinę, dlatego gdy jego żona lub dzieci chcą z nim pogadać, to zawsze znajdzie dla nich czas, nawet na ważnym zebraniu Rady. Nie da sobie w kaszę dmuchać i od razu rozpozna kłamstwo, co jest dość rzadko spotykaną umiejętnością.

A ja jestem prostym chłopem z obrzeży miasta. Połowę dnia spędzam na polu, a połowę na kanapie z pilotem w ręku. Jestem wieśniakiem do kwadratu. Ale bycie wieśniakiem nie znaczy, że jestem głupi. Zoma mówi, że jestem bardzo mądrym człowiekiem, Falo nie zaprzecza, ale i nie przytakuje. A co ten mały może wiedzieć?
Westchnąłem.

Tak na prawdę to jestem zwykłym 21-letnim dzieciakiem, zgrywającym bohatera i ważniaka. Staram się po sobie nie poznać, że kosmicznie podoba mi się Zoma i chyba wtedy najbardziej robię z siebie idiotę. A mimo to ona mówi, że jestem mądry.

Pamiętam jak kiedyś powiedziała mi, że wyjdzie za mąż za super ważnego mężczyznę. Ja nie jestem super ważny, więc nie próbuję jej zdobyć. Wiem, że pewnie o tym wszystkim zapomniała, a nawet zmieniła swoje poglądy, bo w końcu jest starsza i mądrzejsza, ale dopóki nie zauważę z jej strony jakiejś inicjatywy, będę się ukrywał. Choćby miało to trwać wieczność.

Myślicie, że to właśnie jest głupie, sam przecież napisałem, że pewnie zapomniała, a nawet zmieniła swoje poglądy, ale to nie ma znaczenia. Nie jestem tego stuprocentowo pewny, dlatego się nie wciskam.

A teraz myślicie, że może jednak ja jej się podobam, i że ona postępuje podobne jak ja. Ja ją znam. Ona tak nie robi. Jest bezpośrednia, wali prosto z mostu. To mi się w niej najbardziej podoba. Za to ją najbardziej kocham.

Ech... Mniejsza z tym! Zboczyłem z tematu.

CDN.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Yumi dnia Sob 11:59, 15 Gru 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Forum zostało przeniesione. Strona Główna -> Fantastyka Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin