|
Forum zostało przeniesione.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Świetlik
Administrator
Dołączył: 13 Sty 2007
Posty: 1319
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław. Płeć: female
|
Wysłany: Śro 19:02, 31 Sty 2007 Temat postu: "Mariah!" |
|
|
Postać okryta czarnym płaszczem weszła do rozweselonej karczmy. Naciągnęła kaptur, by ten jej nie opadł i podeszła do baru. Usiadła, wygładziła pelerynę i przywołała barmana.
- Coś mocnego – rzekła ochrypłym głosem.
Mężczyzna spojrzał na nią spode łba, ale czyszczoną przed chwilą szklankę postawił przed nią i wylał do naczynia niebieski napój. Postać nachyliła się i upiła spory łyk alkoholu. Był bardzo ciepły. Położyła na nim smukłe dłonie ubrane w cienkie, aksamitne rękawiczki.
Na dworze wiał potężny wiatr i prószył śnieg. Ludzie chowali się gdzie mogli; był mróz i nadchodziła zamieć.
W karczmie ktoś zaczął grać na lutni. Pomimo że każdy przekrzykiwał każdego, kilka osób siorbało z kufli, to cicha muzyka instrumentu porwała zakapturzoną postać w odległy świat, tak daleki i prawie zapomniany świat dzieciństwa. Poczuła przyjemne ciepło. Znalazła się w świecie, gdzie była tylko ona i ta muzyka; nie była cudowna, była zwykła. Wszystkie gadaniny, przekleństwa, każdy pozostały odgłos zamienił się w niesłyszalny szum. Postać poczuła się, jakby cała magia natury zebrała się wokół niej… Czuła radość, po raz pierwszy od kilku lat poczuła radość z tego, że żyje.
- Przepraszam! Przepraszam! – z zadumy wyrwał ja zniecierpliwiony głos karczmarza.
Ocknęła się i spojrzała na niego zdziwiona.
- Tak? – zapytała.
- Zapłata – odrzekł sucho i wystawił dłoń.
Postać położyła na kolanach grubą sakiewkę i otworzyła ją; spojrzała do środka i z nieukrywanym zadowoleniem przyglądała się tysiącu różnokolorowym kamieni. Wyjęła dwa i podała je barmanowi, po czym szybko zamknęła sakiewkę.
Spojrzała jeszcze raz na swe kolana, po czym uniosła głowę i zapytała:
- Są wolne pokoje?
Karczmarz wcześniej modlił się, by te słowa nigdy nie padły z nikomu nieznanych ust owego człowieka – jeśli nie czegoś gorszego. Szczerze pragnął, by jego dotąd spokojna karczma nie została zmieciona z powierzchni ziemi za sprawą TEJ właśnie postaci, która wydawała mu się przyczyną jego domniemanego końca. Jeśli już koniecznie „Mariah!” musiało kiedyś przestać istnieć, to tylko i wyłącznie z powodu nagłego wyginięcia osób, które byłyby na tyle odpowiedzialne, by owy zajazd prowadzić tak, jak on teraz.
- Ta, ale nie są w najlepszym stanie – rzekł oschle i agresywnie.
Odpowiedział mu cichy pomruk i kiwnięcie głowy. Postać spojrzała na niego – a przynajmniej wydawało mu się, że spojrzała, bo przecież nie widział jej twarzy.
- Poproszę, byleby był na parterze – odrzekła sucho.
Ucieszył się – na poziome karczmy były trzy pokoje – dwa już zajęte, a ten ostatni był przeznaczony dla osób zazwyczaj nie mających szans dowlec się do domu. Było tam twarde łóżko, odlepiające się tapety i małe okno z rozbitą szybą, które wpuszczało do pomieszczenia zimny wiatr, przez co było nieprzyjemnie chłodno, szczególnie teraz, gdy była zima w pokoju zamieszkał mały mrozek. W powietrzu unosił się smród alkoholu.
Jednocześnie poczuł ulgę, na pierwszym i drugim piętrze niewiele osób wynajęło pokoje, lecz te pozostałe szczyciły się schludnością i wygodą. Do tego dwa pokoje były zajęte przez dość szanujące się postacie, a zakapturzona postać przecież nie powinna im wchodzić w drogę.
Podał jej klucz do pokoju i spytał, ile zamierza go zajmować. Powiedziała, że chce opłacić tydzień. Wziął od niej pieniądze i kazał iść długim korytarzem do pierwszych drzwi po prawej.
Postać wślizgnęła się do pomieszczenia. Zablokowała wejście krzesłem, a potem zasłoniła okno. Wyjęła z torby(którą wcześniej dobrze ukrywała) prostokątne lustro i zdjęła kaptur.
Kosmyki brązowych włosów wylały się na jej ramiona. Zobaczyła w odbiciu smukłą, kobiecą twarz pokrytą piegami na nosie i ozdobioną bladymi, pełnymi ustami i wąskimi oczami o żywym kolorze, lecz przepełnionymi dziwną nostalgią i melancholią. Chudą dłonią poprawiła fryzurę, a potem padła bezwładnie na łóżko.
Pomyślała, że jest zmęczona ciągłym uciekaniem przed przeznaczeniem. Już dawno powinna się poddać i zejść z tego świata, ale tak bardzo ją to przerażało. Zastanawiała się, tylko czy bardziej boi się końca, czy może tego, że nagle może ona nadejść?
Wzięła do ręki zwierciadełko. Wyłamała ramkę i położyła ją obok razem z szybką. Na jej brzuch wyleciała mała kartka. Były na niej jedno zdanie: „Uwierzyć nie znaczy chcieć, tylko ślepo do czegoś dążyć”. Przypomniała się jej błoga muzyka z karczmy. Kilka razy przeczytała słowa z liściku. Zamknęła oczy i pomyślała o wietrze, jaki pieści całe jej ciało podczas jazdy konnej. W wyobraźni przywołała noce spędzone w lesie.
Pamiętała jeszcze, jak bardzo paraliżujący strach ją obleciał, kiedy obudziła się wśród stada wilków. Pisnęła z przerażenia i przytuliła się do drzewa, przy którym spała. Wilki patrzyły na nią spokojnie i nie zamierzały nic jej robić. Jeden z nich, największy, podszedł do niej i oparł się o jej nogi, patrząc na nią ze zrozumieniem i akceptacją.
Doszła do wniosku, że nie jest tak źle, jak czasem się jej wydaje. Poczuła w sobie siłę; lecz nie była to moc czerpana z tego, co ma, ale z tego, co może zdobyć. Postanowiła wciąż odciągać swą śmierć, a może nawet stawić jej czoło.
- „No, dalej Iyen. Dasz radę. Żeby zmienić przeznaczenie, trzeba być spontanicznym, a ty potrafisz.” – powiedziała sobie w duchu.
Zdała sobie sprawę, że trzeba zrobić coś niespodziewanego, zamiast żyć po cichu i uciekać. Na razie jednak musi się kryć, chociaż trochę czasu, zanim czegoś nie wymyśli. Człowiek, który może zginąć, musi działać mając plan.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Niewiadoma
Dołączył: 23 Sty 2007
Posty: 541
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 4/5 Skąd: Liverpool.
|
Wysłany: Czw 22:32, 01 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
A co to za podstęp? Zmiana tytułu, ale ta sama treść! A ja biedna myślałam, że to coś nowego!
Ale żeby nie było żadnych wątpliwości powtórzę: piękne. I czekam na kontynuuację.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Świetlik
Administrator
Dołączył: 13 Sty 2007
Posty: 1319
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław. Płeć: female
|
Wysłany: Czw 22:46, 01 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Będzie niedługo, na razie nad nią myślę. Może w nocy coś skrobnę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Czarodziejka Słów
Administrator
Dołączył: 13 Sty 2007
Posty: 171
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z Krainy Marzeń i Snów... Płeć: female
|
Wysłany: Sob 16:27, 03 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Ach, ileż tych tajemnic. Nie, to nie dla mnie. Ja nie lubię czekać na ciąg dalszy. Ja chce teraz ^^
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 17:03, 03 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Popieram Czarodziekę ; )) nienawidzę czekać... a to już najbardziej mnie wkurza jak ktoś napisze dalszą część ale np. z punktu widzenia innej osoby... ==' ale powiem tak: śliczne : ))
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Świetlik
Administrator
Dołączył: 13 Sty 2007
Posty: 1319
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław. Płeć: female
|
Wysłany: Sob 18:18, 03 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
A ja znalazłam wreszcie stronę, gdzie możecie posłuchać muzyki, która pasuje zarówno do przeszłości, jak i do przyszłości Iyen. To właśnie ta piosenka najbardziej mnie nastraja do pisania o niej.
http://youtube.com/watch?v=L27HRzamfWg
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Sellene
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 982
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: się bierze ludzka głupota?
|
Wysłany: Sob 17:20, 17 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
<zaciera ręce> Dłuższy tekst = więcej błędów z założenia
rozweselonej karczmy - uznałabym, bo to antropomorfizacja, ale w kontekście karczma nie zajmuje większego miejsca jako "osoba", więc to błąd. Wesoła karczma? Zamieniłabym to na "tętniącej życiem", albo po prostu "karczmy".
Naciągnęła kaptur, by ten jej nie opadł - "ten" jest niepotrzebne, w drugim zdaniu składowym spokojnie możesz zastosować podmiot domyślny
nią i wylał do naczynia - wylać może się coś poza dany obszar, lub gdy określisz, skąd pochodzi substancja, ale nie ma o tym wzmianki. Zamień na "wlał"
Położyła na nim smukłe dłonie - na alkoholu?! Nie pasuje mi sens.
mogli; był - śreeedniik...
muzyka; nie - jak wyżej..
wyrwał ja - wyrwał ją
ją; spojrzała - "nie stosujemy średników w tekstach literackich"...
spojrzała do środka i z nieukrywanym zadowoleniem przyglądała się tysiącu różnokolorowym kamieni - nie pasują mi formy czasowników. Przyglądała się, czyli robiła to przez pewien czas. Zmień na "przyjrzała"
wyginięcia osób - wyginąć może gatunek. Radziłabym "zniknięcia"
gdy była zima w pokoju zamieszkał - gdy była zima i w pokoju zamieszkał
się postacie, a zakapturzona postać - powtórzenie, staraj sie tego unikać.
z torby(którą wcześniej - z torby (którą wcześniej
włosów wylały się na - niby nie ma błędu, ale kto widział wylewające się włosy? Już bardziej pasuje "wysypały się", choć i tego sformułowania nie lubię
smukłą, kobiecą - smukłą kobiecą
może ona nadejść - może on nadejść
jaki pieści całe jej ciało - jaki pieścił całe jej ciało
siłę; lecz - następny średnik
potrafisz.” – powiedziała - potrafisz." - Powiedziała
Na razie - Narazie
Chcę więcej. Chcę wiedzieć, co i dlaczego zagraża jej życiu.
Pisz!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|