Forum zostało przeniesione.

Świetlik · Wysłany: Pon 17:26, 26 Mar 2007 Temat postu: Śmierć.

Pierwszy temat - jaki przyszedł mi do głowy. Jest dobra czy zła?

SamoSieja · Wysłany: Pon 20:04, 26 Mar 2007 Temat postu:

Raczej neutralna... Chociaż to wszystko zależy od interpretacji.
Zła- odchodzisz ze świata żywych, pozostawiasz rodzinę, przyjaciół itp.
Dobra- bo to jakaś nowa przygoda, dobra, bo daje spokój wewnętrzny. W różnych wiarach, jest to tylko jakiś etap, więc trudno jednoznacznie stwierdzić jaka jest.
Ja bym chciała wiedzieć, co jest po śmierci, ale nie spieszy mi się przekonywać. Za mało doświadczyłam, za mało przeżyłam, nie chcę zostać TAM sama i nie chcę opuścić bliskich, ale z drugiej strony jestem ciekawa. Boję się, ale jednocześnie chciałabym już się przekonać...
Jednak, co ma być to będzie, więc wole cieszyć się chwilą... A temat dałaś trudny, bo nad tym rozwodzą się najwięksi myśliciele i filozofowie, którzy sami mają problem... Hyh... Nie lubię o tym pisać, zawsze mam potem takie przeczucie, że skoro jestem ciekawa, to ktoś zaraz zgotuje mi śmierć i się przekonam... Wolałabym, jeszcze nie teraz. Chociażby dlatego, żeby nie sprawiać najbliższej mi osobie takiego bólu... Znów.

A Świetlik... Dzięki z pozdro xD

Świetlik · Wysłany: Wto 16:01, 27 Mar 2007 Temat postu:

Znów? A już raz umarłaś? (Ci... Tak nie wolno mówić, bo jeszcze nawiążesz do złych wspomnień)

Ja osobiście się zgadzam. I myślę, że najlepszą śmiercią jest śmierć... na czas. Nie za późno, nie za wcześnie. Wtedy, kiedy zrobimy to, co do nas należy. I fakt faktem, trudny temat, lecz traktowany tak błaho. Bo osobiście uważam, że za wiele osób chce ją poznać. Tylko dlatego, że "życie jest okrutne".

Trzeba zmienić temat. Może po prostu porozmawiamy o życiu i śmierci?

PS Agaciu. Nie ma sprawy!

Niewiadoma · Wysłany: Wto 18:34, 27 Mar 2007 Temat postu:

Um... śmierć jest dobra. Zdecydowanie. Po niej musi być cos pięknego. Musi i tyle.

Wiecie, że nasze życie nigdy się nie kończy? No bo... jak umrzesz, jak możesz zdać sobie sprawę, że nie żyjesz? (Naćpanam, naćpanam!)

Myślałam ostatnio nad tym, w co wierze. I chyba jednak zostaje przy chrześcijaństwie. Reinkarnacja to głupota. Gdyby to była prawda, populacja byłaby wciąż na tym samym poziomie...nie?

Yumi · Wysłany: Wto 19:22, 27 Mar 2007 Temat postu:

Moja babcia (mama mojej mamy) przechodziła śmierć kliniczną. Gdy się obudziła, a mama zapytała ją jak jest po tamtej stronie, ta nic nie chciała mówić, oprócz tego, że tam jest pięknie.

Świetlik · Wysłany: Wto 20:06, 27 Mar 2007 Temat postu:

A czy ja wiem? Reinkarnacja nie jest taka głupia. Szczególnie, że teraz można wyjść ze swojego ciała. OK., nie ma powiązania.

SamoSieja · Wysłany: Wto 20:12, 27 Mar 2007 Temat postu:

Wyjście ze swojego ciała to OOBE i nie potrzeba do tego śmierci xD
Ja nie wiem... śmierć kliniczna, ehhh... o zależy, jeżeli jest dobrym człowiekiem to widziała niebo.. A piekło? Mniejsza z tym xP

Pzdr Very Happy

Sellene · Wysłany: Wto 20:40, 27 Mar 2007 Temat postu:

To dziwne, każdy mówi, że po tamtej stronie jest lepiej, a jak przychodzi co do czego, to większość nie ma odwagi "przejść na tamtą stronę".

Ja miałam wiele okazji do opuszczenia tego świata, ale za każdym razem coś mnie powstrzymywało.
Strach?

Tak, ludzie pomimo tego, że tam "podobno jest pięknie" boją się zrobić ten ostatni krok.
Bo życie im się podoba?

Jak dla mnie nie. Bo nie są pewni, że "tam" naprawdę istnieje.

Wiem, wiem, to nie katolickie, ale teraz tak mnie naszło. Wszystkich urażonych przepraszam z góry.

Świetlik · Wysłany: Śro 10:10, 28 Mar 2007 Temat postu:

Hm. A ja wiem, co to OOBE! Więc tłumaczyć mi nie musisz:P.

Ochhh... Mnie życie się podoba. I właśnie dlatego bym nigdy się nie zabiła. Dziękuję.

Yumi · Wysłany: Śro 14:07, 28 Mar 2007 Temat postu:

Ja mogłam się kiedyś utopić, ale dzięki mojemu siostrzeńcowi nic mi się nie stało. A ja nie chcę umierać, bo życie jest piękne i jest jeszcze tyle rzeczy do odkrycia. W reinkarnację trochę wierzę.

Świetlik · Wysłany: Śro 16:43, 28 Mar 2007 Temat postu:

Zgadzam się z Yoshi. W każdym słowie. Życie jest po prostu cudowne:).

A ja nigdy nie miałam okazji umrzeć, ale z psychotestu wynikło, że umrę w jakimś szczytnym celu i będę umierać w mękach.

Niewiadoma · Wysłany: Śro 17:15, 28 Mar 2007 Temat postu:

Ja pewnie wpadnę pod samochód. Wiele razy już miałam ku temu okazje i gdyby nie przyjaciele, którzy zawsze gdzieś tam ze mną kręcą byłby ze mnie...placek XD.
Ja poprostu zawsze ZAPOMINAM patrzeć w dwie strony.

Świetlik · Wysłany: Śro 17:34, 28 Mar 2007 Temat postu:

No, ale chyba słyszysz, że coś jedzie?^^" No, ale nie przyjeżdżaj na plac Bema. Bo tutaj się nie da przejść. Ja to tylko jak ktoś idzie przechodzę przez ulicę.

O, właśnie. Jak myślicie, jak zginiecie?

Yumi · Wysłany: Śro 17:40, 28 Mar 2007 Temat postu:

Albo w wypadku samochodowym lub na motorze, albo też spadnę ze schodów i skręcę kark, albo po prostu piękną śmiercią z powodu starości.

Niewiadoma · Wysłany: Śro 18:10, 28 Mar 2007 Temat postu:

(Nie słyszę. Wszędzie chodzę z Ipodem na uszach XD)
Mogę się też udusić. Często się krztuszę. A to dlatego, że dużo sie śmieję, nawet kiedy piję i jem. Z cztery razy w tym tygodniu mój tata podrywał się w panice od obiadu,żeby ratować swojego aniołka ;>.

Śmierć ze starości nie jest...piękna...

Sellene · Wysłany: Śro 18:14, 28 Mar 2007 Temat postu:

Zamorduje mnie płatny morderca, który śledzi mnie od kilku dni.
Widać ktoś nie patrzy na mnie przychylnym okiem.. Razz

SamoSieja · Wysłany: Śro 19:54, 28 Mar 2007 Temat postu:

Ja znając życie umrę, bo się niefortunnie przewrócę xD Albo wyląduje pod maską jednego z samochodów z mojego skrzyżowania, jak nie zacznę uważać;p

Świetlik · Wysłany: Czw 19:31, 29 Mar 2007 Temat postu:

A ja wiem, że nie umrę, bo będę chora. Nie wiem tylko, dlaczego tak sądzę.

Ooo! A Wy jak myślicie, co jest po śmierci??? Dla mnie to nie jest ważne, bo i tak nie będę po śmierci nic czuła. (O MATKO! Przeżyłam dzisiejsze rekolekcje, na które mnie zmuszono!) Ale chyba normalnie... zacznę wierzyć w Boga. O ja. To przez te rekolekcje. I miałam się nie chwalić. Ale i tak uważam, że nieważne co jest po śmierci, bo i tak nic się nie czuje. Ave.

SamoSieja · Wysłany: Czw 19:53, 29 Mar 2007 Temat postu:

Hym... A ja w skrajnej rozpaczy zaczęłam się modlić i zabrzmi to nadwyraz idiotycznie... Jakoś tak mi sie potem lepiej zrobiło i się uspokoiłam ;]
Hyh... ;]

Po śmierci? Cokolwiek by tam nie było, chciałabym, żeby był tam ze mną Pawełek i moi znajomi i masa fajnych ludzi, żeby nie było nudno Wink

Kamciu, piątek jest nasz:D

Niewiadoma · Wysłany: Czw 20:07, 29 Mar 2007 Temat postu:

Nie ma nic śmiesznego w modlitwie.
Ja się modlę co wieczór. Nie znam co prawda formułek, ale wymieniam za co dziękuje i co chciałabym dostać jutro. I zawsze się spełnia! (Nie, jeszcze nie prosiłam o wygraną w totka).

Sellene · Wysłany: Czw 20:19, 29 Mar 2007 Temat postu:

To, Alexz, masz tak samo jak ja.
Nic dodać nic ująć. Dziwne...

Co jest po śmierci?
Nie wiem, ale jestem pewna jednego: tak pięknego miejsca nie zobaczymy na ziemi.

SamoSieja · Wysłany: Czw 20:44, 29 Mar 2007 Temat postu:

Tylko wiesz, ja nie wierze i jakoś mi tak głupio nagle uwierzyć Razz

Ale to dziwne... Poprosiłam, żeby to i to było dobrze i tak się stało Wink

Fajne ;D Ale to chyba nie za darmo;p

EDYTA: Wqrzają mnie te emoty...

Yumi · Wysłany: Pią 6:07, 30 Mar 2007 Temat postu:

Cóż... ja się ostatnio modliłam przed kartkówką z chemii, co dostanę, o się zobaczy pewnie we wtorek.

Po śmierci jest pięknie... podobno.

Sellene

To zależy gdzie się trafi.
W piekle chyba nie jest pięknie... Zresztą istnienie pośmiertne zależy od interpretacjii i od religii.

SamoSieja

O ile piekło i niebo istnieją ;]
Po śmierci jest, coś innego niż teraz- podczas życia. No i to tylko jest pewne xD Chociaż... Może i nie jest -_-'

Madame Guillotine

Uważam, że śmierć nie jest zła. Nie boję się jej, mogłabym umrzeć także teraz, ale tylko w sytuacji, gdybym nie miała nic na sumieniu. Dlatego samobójstwo odpada.
Jestem wierząca, wierzę w niebo i piekło. I sądzę, że zapewniłam sobie już "dobrą" śmierć. Czyli... nie mam się czego bać. Tylko nie chciałabym zostawiać bliskich w rozpaczy. Nie chciałabym, żeby ludzie za mną płakali. Ale, znając życie, przeżyję wszystkich i to ja tu będę najbardziej rozpaczać.

Q

Ja ostatnio zaczynam wierzyć, ze śmierć jest wiecznym OOBE, tylko z taką różnicą, że nie ma gdzie wracać...
Swoją drogą, często wyobrażam sobie swój pogrzeb, i jak by wyglądało życie innych po nim...

Świetlik

Ja jestem święcie przekonana, że po mojej śmierci świat(przeze mnie zmieniony na lepszy) trochę by popłakał, ale miałabym kilka pomniczków i joł. Ty też bądź Wink

.

Przestałam być ateistką. I wierzę w niebo. I w piekło. I w czyściec. Czy to nie piękne, że mam cel? Że wiem, iż nie umrę, będę żyć wiecznie, dorobią mi skrzydełka i będę doznawać rozkoszy jakich Ziemia nie poznała. To jest coś lepszego od zdrowego, dzikiego... To jest, notabene, poważny temat. Więc idź mi ze swoimi zapędami!

Myślę, że umrę, tak jak wykazał test. W wielkiej chwale i męce. Znaleźć Wam ten test? Jest zarąbisty. Szczególnie dla nas, piszących.
<nie czekając na odpowiedź włącza google>

Q

Jaki test masz na myśli?

Świetlik

Był taki, gdzie się opisywało swoją drogę przez las, obok rzeki. I potem z tego coś wychodziło.
Ale ja nic nie mówię.
A testu i tak znaleźć nie mogę;/

Sellene

A ja znam chyba trochę inną wersję takiego testu, ale raczej chodziło o to samo...
Ale nie powiem, co mi wyszło.
<poooowiedz>
No dobrze.
Wyszło mi, że nie umrę, bo nastąpi koniec świata w 2014 i odrazu mnie wezmą do Nieba (bom wierząca, ostatnio nie praktykująca, ale ja postrzegam wiarę trochę inaczej niż inni i wiem, że Bóg mnie rozumie [bo odpowiada na prośby, ha.])
Nie pytajcie, jak to wyszło Razz

Ale na końcu było jeszcze, że będę szczęśliwa...

Kaziu masakrator

Jako rodowity Rastafarianin uważam, że po śmierci trafię do wielkiej palarni, w której będę jarał zioło razem z Jah po wsze czasy:P

A tak serio, to może się okazać, że śmierć jest nudna. I co wtedy? I zupa. No bo ile można sobie siedzieć na jakiejś rajskiej polance, bez trosk i problemów, i wszystko mieć idealnie ułożone? To nudne jest. Jak jasna Jaruzelska. Takie gapienie się w słonko po jakimś czasie przestaje być ciekawe. A jak masz tam wieczność spędzić? Ło panie dziejku!!! Fajnie by było, gdyby czasem gdzieś tam jakiś Baphemot sobie poszalał, albo co... A w piekle może być ciekawie.

A myślał kto kiedy o tym, że w piekle tak naprawdę może być cholernie zimno? Jak tak, to muszę na pogrzebie być ubrany w jakąś strasznie grubą kurtkę Razz

A sama pośmierć jest głupia, bo nieważne, w co będziesz wierzyć, gdzieś pójdziesz do piekła. No i jak tu wybrać tą dobrą religię? To tak, jakbym bawil się w rosyjską ruletkę. Bo jaki masz dowód na to, że dana religia jest słuszna, i prawdziwa? Bo ma tylu, i tylu wierzących? A zupa!!! Nic z tego!!! No i jak się tutaj zdecydować na jedno? No, ale w sumie to na tym polega wiara - że nie wiesz, a wierzysz.

A znając moją nadprzyrodzoną zdolność wychodzenia z opresji wszelakich, to umrę ze starości, choć w szpitalu wyląduję wiele razy:P

Świetlik

A ja umrę niedługo. Czuję to.
Ostatnio parę razy wchodziłam nieostrożnie na jezdnię. Dzięki wielkie, że auta nie jechały. Albo że ktoś mnie za rękaw pociągnął.
Ech. Zginę w męczarniach.

Sellene

Ani mi się waż umierać.
Sell zabrania!

Świetlik

Ja... jak już kiedyś mówiłam Ptysiowi, nie boję się śmierci. Bardziej boję się, że nie zrealizuję moich planów. Tak, to byłby dla mnie największy cios.
I boję się, że nie zdążę powiedzieć wszystkiego, że nie zdążę się przywiązać i pokochać. Dlatego... cały czas się śpieszę. Cały czas pędzę. I nie znoszę, jak mi się przeszkadza.
To się przeradza w panikę...?

Nie umrę. Nie teraz, jak się wszystko układa, do ciasnej...

Yumi

Mam parę celów i postanowiłam, że dopóki ich nie osiągnę nie pozwolę sobie umrzeć. Nawet, jeżeli zapisane jest, że zejdę jutro. Nie ma mowy! Jeszcze nie znam całkowicie japońskiego i niemieckiego! Jeszcze nie byłam na koncercie Gazetto! Jeszcze nie miałam chłopaka, nie mówiąc o całowaniu i seksie.

Świetlik

A ja mam tylko jeden cel. Taki, który nie pozwala mi umrzeć. Moja siostra. Doma. Mogę nie stracić dziewictwa, mogę jej nigdy nie zobaczyć, mogę nie napisać książki. Jeśli nie ma jej, nie będzie mnie.

Ale chyba nie wierzę w śmierć.

Malinowa.

Emm. O. A wiecie co...
Mam 10% szans, że przeżyję kolejne 5 lat.
Dlatego wierzę, w śmierć. I w to, że nie będzie za bardzo bolesna.

Sellene

Jak mawia pewien mądry, bliski mi mężczyzna:
Coś się stanie, albo nie - zawsze masz 50% na 50%.
Nie martw się, stres tylko szkodzi...

Świetlik

Sell ma rację.
Właśnie.
Co zrobić, kiedy jesteś chory i lekarze nie dają Ci żadnych szans?
Uważam, że wierzyć. Że nie dać się temu, co mówią. Tylko nasze zdanie się liczy. Kropek.

Malinowa.

A ja... Ja już przyzwyczaiłam się do tego, że... Jest jak jest. No.
Że... Umrę. Logiczne. Tylko dosyć szybciej niż wy wszyscy...
Bywa.

chili

I hope I die before get old... naprawdę mam taką nadzieję. Tylko nie wiem, czy zestarzeję się w wieku osiemnastu, czy osiemdziesięciu lat.

SamoSieja

Ale 80 to już dużo Razz

Ja ostatnio doszłam do wniosku, że mi wisi kiedy umrę. Jeszcze i tak co najmniej szkołę będę musiała zdać, nie ma tak dobrze:P
A poważnie, zastanawiałam się, czy gdyby mi ktoś powiedział, że umrę w wieku 94 lat 5 października, to bym oszalała?
Mój EnteligĘtny ksiądz schizofrenik uważa, że tak... Ale 94 to od ch**a dużo

chili

Chodzi o to, kiedy poczuję, że nic nie mam już do roboty - wtedy poczuję się przegrana, a nie chcę tego dożyć Smile

Świetlik

Zgadzam się. Jeśli poczuję, że już nic, a nic nowego się z moim życiem nie da zrobić (a to i tak trudne, bo ja żyję w innym świecie i generalnie udziwniam wszystko, co się da oO), to się zabiję. Położę się i umrę.
Upadamy wtedy, gdy nasze życie przestaje być codziennym zdumieniem

SamoSieja

Z jakiej piosenki to cytat? Za cholerę nie mogę sobie przypomnieć O.o

Edit: Sorry, a OT, pijana jestem;p

Świetlik

Myslovitz - Mieć czy być.
A przynajmniej tak mam napisane na Winampie, który ostatnio ściemnia dużo.
No, a tego.
Właśnie, skoro już napisałam w teście.

Umrę też wtedy, kiedy nie będzie już JEJ.