Forum Forum zostało przeniesione. Strona Główna Forum zostało przeniesione.

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Więź

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Forum zostało przeniesione. Strona Główna -> Świat realny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
SamoSieja




Dołączył: 15 Sty 2007
Posty: 663
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: Zza drzwi
Płeć: female

PostWysłany: Sob 22:32, 21 Cze 2008    Temat postu: Więź

Zawsze, kiedy czuję się samotna, marzę o kimś, do kogo mogę napisać i wygadać się i nie bać się konsekwencji i przykrych komentarzy.
Natchnione życiem i nastrojowością piosenki avril - fall to pieces.

-----------------------


Cześć. Przepraszam, że w taki sposób kontaktuję się z Tobą, ale jeszcze nie jestem gotowa stanąć twarzą w twarz z kimś takim… Dzisiaj chciałam wpaść na Ciebie na ulicy, gdy mijałam Cię na przejściu, ale wtedy rozpoznałbyś mnie, a to jeszcze nie ten czas. Wiesz, dowiedziałam się pół godziny temu, że jestem zakłamana. Pewnie jesteś ciekawy dlaczego? Koleżanka prosiła mnie o dyskrecje, a druga nawyzywała, bo nie wygadałam sekretu tej pierwszej i obie się obraziły za to, że nie jestem im oddana. Ale przecież czego bym nie zrobiła byłoby źle, prawda?! Poza tym, mam coś dla Ciebie. W koszyku pod kopertą, który pewnie już zauważyłeś jest słodki prezent. Bardzo zdrowy i będzie Ci smakować. Wiem, że lubisz, tylko nie zjedz za dużo naraz, bo będzie Cię bolał brzuch.
Jutro pewnie nie będę mogła zostawić kartki – jadę do szpitala. Chciałabym, żebyś żałował, żebyś lubił te listy. Wszystkie, które dotąd zostawiałam znikały następnego dnia, więc chyba nie jest tak najgorzej. Obiecuję, że po jutrze dostaniesz kolejną, a może nawet kolejną niespodziankę?
Dobranoc i miłych snów przyjacielu.


Witaj! Wczoraj nie mogłam napisać, bo byłam w tym szpitalu. Mam nadzieję, że jakoś to zniosłeś. Cały dzień zastanawiałam się, czy zjadłeś te winogrona, i czy nie przejadłeś się. Myślałam, o czym Ci napisać. Szpital nie jest dobrym miejscem, sprzyjającym wenie twórczej. Dużo chorych i smutnych ludzi, pogrążonych w beznadziei. Uważają, że nie mają szczęścia. Chciałabym pokazać im, że to wcale nie prawda, chciałabym pomóc im odnaleźć ich szczęście, ale na razie nie byłam tutaj na tyle długo. Mówię na razie, bo różnie w życiu bywa… Po serii nieprzyjemnych badań, pozwolili mi odpocząć przed kolejną. Zdążyłam wtedy coś narysować. Jest na odwrocie kartki, gdybyś był ciekawy. Stał ze smutną miną pod drzewem, wpatrując się w jedno z okien, sądzę, że czas osoby, której stróżował, dobiegał powoli końca. Mimo to, był piękny. Jestem ciekawa, czy też takiego mam, podobno niewierzący także je mają. I podobno Bóg nigdy ich nie opuszcza, ale ja go wcale nie chcę, bo nie zasługuję, żeby pozwolił mi iść do swojego nieba, skoro całe życie jestem przeciw niemu.
Leżąc w zamkniętym urządzeniu, przypominającym solarium zastanawiałam się, czy Ty też kiedyś tak skończysz. Czy to tylko ja mam takiego pecha. Dobrze, że jesteś zdrowy, dopóki mogę, będę dbała o Twoje zdrowie.
A dzisiaj rano znowu Cię widziałam, nie niepokoi Cię to, mam nadzieję. W szkole mieliśmy dzisiaj jakiś nudny apel, a ja cały czas wpatrywałam się w okna gimnastycznej sali, na parapetach których, skąpani w blasku słońca siedzieli chłopcy z klasy wyżej.
Chciałabym, żebyś kiedyś mi odpisał, albo chociaż dał jakiś znak, że to czytasz. Może kiedyś moje marzenie się spełni i dostanę odpowiedź?
Miłej nocy przyjacielu.


Jestem taka szczęśliwa! Nigdy w to nie uwierzysz! Istnieje duże prawdopodobieństwo, że będę mogła chodzić za rok do szkoły, nawet jeżeli rozpocznę leczenie. Bardzo się cieszę, nie potrafiłabym obyć się, bez wrogich spojrzeń dziewczyn na korytarzu i kpiących uśmieszków chłopaków, z którymi mam na pieńku. Tak samo bardzo tęskniłabym za widokiem Ciebie i smrodem Twojej klatki, gdy wchodzę tu codziennie zostawić kartkę. Nienajlepiej się dzisiaj czuję, chyba się przeziębiłam, płuca mnie pieką. Muszę wziąć jakąś polopirynę i postawić się na nogi. Podobał Ci się obrazek? Wiem, jak możesz mi odpowiedzieć. Gdybyś chciał… Możesz zostawić odpowiedź na gaśnicy na Twoim piętrze, a ja ją wezmę. Będę czekać.
Do jutra, przyjacielu.


Nie wierzę! Naprawdę to zrobiłeś! Naprawdę odpisałeś. Jestem taka szczęśliwa… Już drugi raz próbuję zacząć i nie rozmazać tuszu łzami. Masz ładny charakter pisma, taki delikatny. Wiedziałam, że się nie myję, jesteś naprawdę wrażliwym człowiekiem. Przepełnia mnie radość, jedno z moich małych marzeń się spełniło, a to za Twoją sprawą. Jak się czujesz w roli uszczęśliwiacza? Bardzo przyjemne uczucie. Niedługo sama się przekonam. Po jutrze znowu idę do szpitala, ale tym razem chyba mnie zatrzymają… Kiedyś może Ci powiem, co mi jest. Niestety teraz nie mam czasu pisać, bardzo źle się czuję, a jeszcze nawet nie odrobiłam lekcji.
Obiecuję Ci, że kiedyś się spotkamy, kiedyś dam Ci się poznać na ulicy, ale jeszcze nie teraz… Wiesz, jestem bardzo nieśmiała i boję się Twojej reakcji, gdy mnie zobaczysz. Bo wiem, jaka ona będzie. Ale OBIECUJĘ, że niedługo dowiesz się, kim jestem. A ja dotrzymuję wszystkich obietnic.
Spokojnej nocy, przyjacielu.


Dziś znów napisałeś. Tego się zupełnie nie spodziewałam, byłam pewna, że to tylko jednorazowy wybryk. Byłam bardzo miło zaskoczona. Ale muszę Ci coś powiedzieć. Dziś wieczorem idę do tego szpitala i zostanę tam na trochę. Nie będę więc mogła pisać, chyba, że podasz mi swojego e-maila. Rano wejdę na swoją skrzynkę [link widoczny dla zalogowanych] , więc gdybyś chciał, to przekaż tam wiadomość.
Wiesz, nawet się cieszę. Wczorajsze plucie krwią i omdlewanie nie było zbyt przyjemne, a w szpitalu zajmą się mną i pozbędą tego. I będę mogła nauczyć tych biednych ludzi, jak cieszyć się życiem. Czyż to nie cudowne? Jestem taka zmęczona…
Dobrej nocy, przyjacielu. Będę czuwać nad Tobą.


Miło. Dziękuję. Czuję się całkiem dobrze, szczególnie na duchu. Nawet nie wiesz, kim jestem, a dajesz mi tyle ciepła i zrozumienia. Obiecuję, że się odwdzięczę.
Brakuje mi tylko mijania Cię na ulicy, ale niedługo może znowu Cię zobaczę.
Kilka kobiet z Sali obok inaczej spojrzało na świat, odkąd opowiedziałam im historię mojego życia i mój światopogląd. To takie budujące, zobaczyć radość na ich pomarszczonych, zmęczonych twarzach.
A wiesz, za moim oknem stoi jeden z nich. Jego falujące na wietrze blond włosy przykrywają lekko twarz, ale widzę, że się smuci. Myślisz, że ten jest mój?
Muszę kończyć na dzisiaj. Zaraz badania, potem podłączają mnie do aparatu i nie będę mogła pisać.
Dziś nie czuję się najlepiej…
Słodkich snów, przyjacielu.


Po ostatnich lekarstwach miałam jakiś dziwny atak, teraz czuję się tak, jakbym była umierająca. Wszystko mnie boli, czuję się bardzo słabo. To przez to głupie lekarstwo, które mi podają. Ale za kilka tygodni stąd wyjdę i wrócę do szkoły i znów będę Cię widywać.
Skrzydlaty unosił się dzisiaj nade mną, patrząc smutno. Nic nie powiedział. Poprosiłam tylko, żeby odnalazł dobre strony swojego smutku, by postarał się cieszyć, bo jego ból mnie smuci.
Znowu leki. Tracę siły.
Do następnego, przyjacielu.

Jestem słaba, nie mam już siły, dlatego nie pisałam kilka dni, przepraszam Cię. Wybacz, że byłam powodem Twych zmartwień. Samolubnie stwierdzę, że cieszę się, iż chociaż odrobinę się mną przejmujesz.
Znów u mnie był, próbował się cieszyć. Podał mi swoje pióro i zniknął.
Boję się, że nie dotrzymam obietnicy. Czuję, że powoli się kończę.
Pa, przyjacielu.


Wybacz, że nie dotrzymam obietnicy, naprawdę tego nie chciałam. Bardzo zależało mi na spotkaniu z przyjacielem. Jesteś najlepszy i bardzo Cię kocham. Mam nadzieję, że kiedyś mi wybaczysz.
Dziś ostatnia dawka leku i skrzydlaty zabierze mnie ze sobą. Widziałam nawet nowe ubranie.
Żegnaj, przyjacielu.


Nie wiesz, na pewno nie. I nie smuć się. Pomyśl, że dzięki Tobie znalazłam prawdziwe szczęście, a ja dam Ci siłę.
Bielański, ale nie rób nic.
Żegnaj, i obiecaj mi, że znajdziesz w tym dobre strony, przyjacielu.


- Jestem! Przyszedłem, jestem tutaj! Agata, jestem tu!
- P… Przyjacielu, Ty… Skąd wiedziałeś?
- Wiedziałem już dawno. Nie odchodź, proszę cię!
- Nie płacz, przyjacielu. Widzisz go?
- On…
- On właśnie dał mi szansę. Powiedział, że nasza więź mnie uratuje… Dziękuję ci za nią.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Świetlik
Administrator



Dołączył: 13 Sty 2007
Posty: 1319
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław.
Płeć: female

PostWysłany: Pon 3:41, 18 Sie 2008    Temat postu:

Ładne, bardzo ładne. Nastrojowe, spójne. Nawet nie wyłapałam błędów, może treść mnie tak pochłonęła, że nawet ich nie szukałam. Ciekawy pomysł. Wydaje mi się jednak, że wciąż piszesz utwory bez opisów i że za dużo jest o śmierci. Może się mylę, zobaczymy, co przeczytam następnego.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Forum zostało przeniesione. Strona Główna -> Świat realny Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin