Forum Forum zostało przeniesione. Strona Główna Forum zostało przeniesione.

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Błękitna Linia

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Forum zostało przeniesione. Strona Główna -> Muzyka
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Once
Gość






PostWysłany: Wto 23:33, 27 Sty 2009    Temat postu: Błękitna Linia

Spróbowałam poddać obiektywnej opinii z powodu namowy faceta.
Na głowę upadłam.

Błękitna Linia

Osiemnastoletnia Eli weszła dziarskim krokiem do Miejskiego Ośrodka Pomocy Młodzieży. Pracowała tu jako wolontariusz od półtora roku i na prawdę lubiła tą pracę. Lubiła pomagać ludziom, którzy zgubili drogę. Lubiła też swoją pracę z innego powodu.
Nie miała po co wracać do domu. Do pustego mieszkania zawalonego notatkami i podręcznikami. Pomoc innym była lekarstwem na jej bezsenność.
-Hej Mark, do której dzisiaj? - Spytała swojego kolegę, który siedział za biurkiem i objadał się hamburgerem.
-Jak zawsze El. Do dwudziestej trzeciej.
Osiemnasta-dwudziesta trzecia. Jej znajomi w tych godzinach balowali i spotykali się w kręgielniach. Nie była im potrzebna. Była potrzebna setkom młodych ludzi, którzy nigdy się nie przedstawiali, którzy też nie chodzili na kręgielnie i nie spędzali produktywnie wolnego czasu.

Wieczór minął jej jak zawsze. Na błękitnej linii od groma trzynastolatek, które się tną, jakiś narkoman, który sprzedał własny dom na “białe”.
Kiedy miała się już zbierać do domu, by zajrzeć do notatek z geometrii, znów zadzwonił telefon.
Niechętnie usiadła z powrotem na niewygodnym obrotowym krześle i odebrała ostatni telefon tego dnia.
-Błękitna Linia, z tej...
-Mogłabyś się nie przedstawiać? Nie chce wiedzieć, kim jesteś.-Po drugiej stronie odezwał się zachrypnięty kobiecy głos.-Wiem, że dzwonię późno, ale chce żebyś wysłuchała tego, co mam do powiedzenia. Żeby ktokolwiek tego wysłuchał. Jeśli chodzi o uzależnienia to jestem uzależniona od kofeiny, papierosów i butów na obcasie. Nie jestem narkomanką, prostytutką i na pewno nie mam czternastu lat i nie zamierzam się zabić.
Mam osiemnaście lat. Mieszkam w Berlinie i chwilowo nie potrafię się podnieść z podłogi. Palę jednego papierosa po drugim żeby zabić jego zapach. Ten popieprzony drań jest wszędzie. Ale mam czego chciałam. Popełniłam ten sam błąd, co tysiące idiotek przede mną. Czyli mogę z czystym sumieniem stwierdzić, że jestem kolejną wykorzystaną przez Tom'a Kaulitza. Mówi Ci to coś? Miałaś już kiedyś przyjemność z kimś takim?
Nie ważne. Zapewne moja historia jest taka jak wszystkich innych.
Oczarował mnie. Tym uśmiechem, swoim zachrypniętym, skacowanym głosem. Może tym, że pocałował mnie w rękę, tak jak robią to prawdziwi dżentelmeni.
Szkoda tylko, ze on nie jest dżentelmenem.
Wiem, co sobie myślisz. “Pewnie jest w ciąży.” Nie jestem. Spokojna głowa.
Po prostu czuję się... Przerżnięta. O tak. Wulgaryzmy zajebiście pasują do tej całej sytuacji.
Spotkałam go w kiosku. Stał zaraz za mną w kolejce i zabrakło mu drobnych do Marlboro. Dorzuciłam mu. Sama wiem jak to jest, kiedy nie można zapalić. I jak wtedy człowiek czuje się wkurzony.
Uśmiechnął się do mnie i przedstawił. Tak jakby co drugie Yam nie wykrzykiwało jego nazwiska na okładce, ale to tam szczegół. Zaproponował mi spacer. Rozmawialiśmy o kompletnych głupotach. O tym, że palenie zabija. O tym jak nasi krewni reagowali na to, że palimy, jak próbowali nas przekonać żebyśmy przestali.
I zanim się obejrzałam opowiedziałam mu o mamie, o tacie, o Sylwestrze. O wszystkim. O tym, jaki był mój pierwszy seks. Jakie filmy lubię, o tym że jego brat wygląda jak pedał.
Bo wygląda.
On się śmiał. Ja się śmiałam. I czułam się z nim wyjątkowo dobrze. Jak z żadnym innych facetem. Podobała mi się barwa jego głosu, to jak zaglądał mi w dekolt udając zaciekawienie wisiorkiem na mojej szyi. W sumie... Cały on mnie podniecał. Przyłapałam się na tym, ze podobał mi się sposób, w jaki trzymał papierosa miedzy dwoma ostatnimi palcami.
Zaproponował mi palenie po studencku. Wiesz, z ust do ust.
A ja, już obeznana w takich sprawach, zgodziłam się, bo to zajebista zabawa, chociaż zazwyczaj prowadzi do łóżka.
I tak też skończyliśmy. W jego wymiętoszonym hotelowym łóżku. Zrzucając z siebie ubrania i uprzedzenia.
Tak cholernie chciałam to z nim zrobić. Nie obchodziło mnie czy ma gumkę czy nie. Z reszta mi to nie robi różnicy, bo regularnie biorę tabletki.
Sam seks był cudowny. Nie czułam zakłopotania, a on doskonale wiedział co zrobić żebym błagała go o to by wszedł we mnie.
Miałam go całego dla siebie i czerpałam z tego największą przyjemność. Nie był brutalny, ani delikatny. Był idealny. Jego ruchy były silne, władcze, ale sposób, w jaki mnie dotykał był dokładnie odwrotny.
Podczas stosunku przewracaliśmy się tak, że raz ja byłam na górze, a raz on.
Chciałam by trwał jak najdłużej. Spowalniałam i przyśpieszałam.
Cały czas szeptał, że jestem cudowna, że takiej jak ja jeszcze nie miał. A ja mu wierzyłam, wiesz? Wierzyłam. Krzycząc jego imię najgłośniej jak potrafiłam.
Kurwa, myślę, że to był najlepszy orgazm w moim życiu. Dopiero kiedy wygramoliłam się z łóżka by wyciągnąć z kurtki fajki uświadomiłam sobie, ze właśnie skończyłam seks z Tomem Kaulitzem. Tym sławnym lovelasem.
Wyszłam na balkon zapalić. Miałam głęboko w dupie, że jestem naga i że ktoś może mnie zobaczyć. Z resztą. Byliśmy na czternastym piętrze. Niemożliwe by ktoś zobaczył. Nie było mi zimno, środek lata. Poza tym było przyjemnie poczuć chłód na rozgrzanej skórze.
Po niedługiej chwili dołączył do mnie też paląc.
Spytałam go jak to jest być sławnym. Okazało się, ze wcale mu to tak bardzo nie leży. Oczywiście, podobało mu się, ze kochają go w liczbie tysiąca, lub większej, ale denerwowało go, ze każda chce mieć go tylko dla siebie.
W końcu był wolnym strzelcem. Wiem, co to za uczucie, bo sama taka byłam dopóki go nie spotkałam.
Nie kochałam go. Teraz też go nie kocham.
Ale brakuje mi tej fizycznej bliskości. Konkretnie nie pamiętam, o czym jeszcze rozmawialiśmy. Z resztą to nie ważne. Tego wieczoru kochaliśmy się jeszcze raz. Trochę spokojniej, delikatniej. I właśnie ten drugi stosunek wzbudził we mnie jakąś cholerną czułość, że się popłakałam. On myślał, że zrobił coś nie tak, że skrzywdził mnie.
A ja po prostu... Poczułam się spełniona. Jak nie byłam od dawna.
Powiedziałam mu, że nic nie zrobił. Że było mi cudownie.
Tak, wiem. Jak w każdym tanim romansidle. Ale tak właśnie się czułam. Doceniona, potrzebna, spełniona. Jak kot pod dwudziestoczterogodzinnym śnie.
Około czwartej ubrałam się i pocałowałam na pożegnanie. Nic nie mówiłam, bo byłam pewna, ze się więcej nie spotkamy. Nie zostawiłam mu numeru telefonu, adresu, nazwiska.
Miałam nadzieję, że się więcej nie spotkamy.
Poczekaj odpalę papierosa.
W każdym razie wróciłam do swojego normalnego życia. Do nauki, papierosów, znajomych. Nawet wplątałam się w jakiś stały związek.
Zapomniałam o nim. Był przygodą jednej nocy.
Zaczął i skończył. Nie było dla niego miejsca w moim życiu, ani dla mnie w jego.
Miesiąc minął zanim znowu go spotkałam.
To było w mały sklepiku z bielizną. Przeszedł tam z mamą i miał minę cierpiętnika. Nie czułam jakiegoś podniecenia na jego widok. Po prostu rozbawiła mnie jego cierpiętnicza postawa. Ukryta za wieszakiem z gorsetami zaśmiałam się głośno. I to był mój cholerny błąd. Kolejny. Pierwszym było to, że w ogóle zwróciłam na niego uwagę w tamtym pieprzonym kiosku.
Jestem kompletną idiotką. Jestem na siebie wściekła i czuję się jak dziwka. Wykorzystana, przerżnie kurwa. I nie rozumiem, czemu nie mogę skierować swojej złości na tego frajera. Czemu za to wszystko obwiniam siebie. Jakby to był pierwszy przypadek, kiedy facet mnie oszukał.
Po spotkaniu w sklepie z bielizną postanowiliśmy sprawdzić, jak na mnie leża nowe zakupy. I znów znalazłam się w jego pokoju na czternastym piętrze. Urządziłam mu prywatny pokaz. Cały czas rozwodził się nad niby “niebywałą linią mojej talii” i “cudownych biodrach”.
Oczywiście, że się do mnie dobierał. Każdy facet, który widzi dziewczynę w bieliźnie tak robi.
Pozwoliłam mu zrobić ze mną co chciał. Cała noc. Praktycznie bez przerwy. Bez jednego, jebanego papierosa czy drinka.
Całą noc wielbiliśmy się jak nietoperze.
Po wszystkim zasnęłam kamiennym snem. Obudziłam się dopiero o czwartej po południ. Nie było go w pokoju. Ubrałam się i sprawdziłam czy ktoś do mnie nie dzwonił.
Nie był na tyle romantyczny by zostawić mi liścik, ale napisał mi sms'a. Bez pytania zapisała swój numer i obiecał, że zadzwoni.
Miałam nadzieje, ze zadzwoni. Nie kochałam go. Nie chciałam go kochać.
I chyba nie kochałam.
Ale chciałam, żeby napisał, zadzwonił. Dał znak życia. By rozmawiał ze mną. Bo on potrafił ze mną rozmawiać.
Pisał, a ja mu odpisywałam. Kiedy dzwonił był czuły i rozpamiętywał nasze wspólne uniesienia. Opowiadał mi jak było mu dobrze ze mną. O tym, ze uwielbia zapach moich perfum.
Takie to badziewia, ale właśnie tym wkopał mi się w serce.
Nie jestem idiotką, która goni za gwiazdami i ma każdy numer Bravo czy Yam.
Wiec, kiedy moja znajoma pokazałam artykuł o tym, że ten jebany frajer ma dziewczynę, miałam ochotę roznieść wszystko. Całą kamienicę. Cały świat. Ta laska z okładki była taka brzydka, gruba, szpetna, beznadziejna, a on ja całował z taką pasją.
Nie rozmawiałam z nim. Nie odbieram jego telefonów. Chcę, żeby z niknął z mojego życia.
Nie powinno się nikomu życzyć śmierci.
Poza nim. Tom Kaulitz zasługuje na śmierć. Albo na kastrację.
I nie chodzi tu już tylko o mnie. Pomyśl ile dziewczyn, takich jak ja, już skrzywdził. Ile dziewczyn cięło się jak porypane, tylko dlatego, że uwierzyły w jego czułe słówka. Ile zajebistych, mądrych, dobrze zapowiadających się lasek przedawkowało nasenne z jego powodu.
Jestem ciekawa czy ten człowiek ma sumienie.

W słuchawce zapadła cisza. Kimkolwiek była ta dziewczyna rozłączyła się. Nie pożegnała się.
Wracając do domu El myślała o jej historii. O historii tych wszystkich dziewczyn, o których można przeczytać w młodzieżowych czasopismach. W nocnym kupiła nieszczęsne Marlboro i zapalając pierwszego w swoim życiu papierosa, zastanawiała się, co ona zrobiłaby w takiej sytuacji.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Arya




Dołączył: 07 Lut 2009
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: from wonderland
Płeć: female

PostWysłany: Sob 21:18, 07 Lut 2009    Temat postu:

wow, ale mi zaimponowałaś.
Nieźle to opisałaś.
Ja bym raczej nie potrafiła ubrać tego w takie ładne słowa, jak Ty to zrobiłaś.
I znowu kolejna osoba, która według mnie ma talent Wink
Nie każdy umie tak pisać, a pomysł... świetny...

dużo, dużo, dużo weny życzę !

peace & love


ps. proooszęęęę napisz jeszcze coś :* strasznie jestem ciekawa jak napisałabyś coś dłuższego... pisałaś kiedyś opowiadania 30-rozdziałowe?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Forum zostało przeniesione. Strona Główna -> Muzyka Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin