Forum zostało przeniesione.

Świetlik

Bo... sama nie wiem. Mam mieszane uczucia. Już nie wiem co pisać. Chcę rady. Chcę wsparcia. I choć je mam... to jednak potrzebuję dalej. [kredit one]W pierwotnej wersji ostatni wers nie istnieje.

You can’t hurry love

Nie, po prostu nie
nie wbijesz noża w moje serce
nie wyciągniesz mnie wędką
z mojej wody
życia
Że mineralna?

Dziś zaświeci słońce
nad ziemią nieurodzajną
spali ją jeszcze bardziej
wyciśnie sok z owoców
umarłych
Że przeterminowany karton?

Zadedykujemy sobie ostatnie chmury
Poślemy uśmiechy z ponurą twarzą
czarny kot przejdzie pod twymi stopami
zieleń wypłynie
błoga
Że wytrzeszcz ssaka?

Każdy poczuje się inaczej
nie będzie łez i pocałunków
wzruszenie odejdzie na bok
utopimy się
w kubku
Że do baru?

Nie zainteresujemy się słabością
nie będzie już więcej orgii
po prostu znikniemy naiwnie
nie wierząc we własny los
o wschodzie księżyca
zajdziemy
Że dobranoc?

Nigdy więcej nie będzie róż
płatki osypią się doszczętnie
scyzoryk połknę na śniadanie
zalepię usta czerwoną taśmą
chodź do mnie
nie powiem
Że nienawidzę Cię.

Ale bierz ze mnie ile chcesz.

Malinowa.

Łiii. Ale ładne.
Trochę zabawny, a trochę smutny.
W sam raz.

;*

Sellene

Bierz bierz, ile chcesz.
<sciska None mocno>
Nie pasuje mi tylko powtorzenie "tak?" w dwoch ostatnich wersach zwrotek pod rzad, ale jesli spojrzec na calosc, to to tak bardzo nie zgrzyta Razz

Krwiożercza

Wow. Twoje wiersze mają GŁĘBIĘ, Świetlu :* I tak jakoś człowieka ruszają..