Forum Forum zostało przeniesione. Strona Główna Forum zostało przeniesione.

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Taya cz. I

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Forum zostało przeniesione. Strona Główna -> Absurdalne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
SamoSieja




Dołączył: 15 Sty 2007
Posty: 663
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: Zza drzwi
Płeć: female

PostWysłany: Pon 18:26, 26 Lut 2007    Temat postu: Taya cz. I

To jest pierwsza część z powstałych 7 Razz Jak się spodoba to dodam następne:P Jak sie nie spodoba, to pewnie teżRazz Gdyby ktoś miał wąty do forum, na którym TO umieściłam to tłumaczę, że w następnych częściach trochę się wyjaśnia xP Więc :

I

„W każdym dniu jest coś niezwykłego. Musisz nauczyć się patrzeć inaczej...”

Ehhh... Czemu w tym mieście wszystko jest takie samo? Każdego dnia budzi mnie ten sam krzyk Mateusza, chłopaka sprzedającego gazety na skrzyżowaniu, przy którym mieszkam. Codziennie mama krzyczy na ojca, że się spóźni do swojej zakichanej pracy, brat złości się, że musi iść do szkoły.
Tylko to piękne słońce, które wbija się, co rano do mojego pokoju sprawia, że każdy poranek jest inny, niezwykły...
Gorzej, gdy dzień jest taki jak ten, szary, pochmurny i nie ma nawet mowy o słońcu...
Wyszłam z łóżka i zaspanym krokiem podeszłam do okna. Jesienne niebo delikatnie oświetlało moją twarz. Na podwórku było pusto, jak zawsze. Na moim osiedlu zawsze było pusto, chociaż mieszkało tu dużo dzieciaków.
To ciekawe... Wszystko wyglądało zwyczajnie, a wewnątrz czułam, że coś jest inaczej, że ktoś mnie obserwuje. Przez chwilę jeszcze patrzyłam się przez okno. Włączyłam radio.
„Nie wiem jak dalej żyć. Nie wiem nie umiem śnić. Gdy nie ma blisko Cię...”(Gosia Andrzejewicz- Trochę ciepła) Słowa piosenki rozbrzmiewały po całym pokoju.
Czemu akurat ta piosenka? Za co?

Ubrałam się w swoje ulubione jeansy i czarną bluzę z kapturem. Uczesałam kasztanowe włosy i wyszłam z pokoju.
-Dany, wychodzę. Zamknij drzwi i idź do tej szkoły...- Powiedziałam uśmiechając się do brata.
Masywne metalowe drzwi zamknęły się za mną, a ja znalazłam się na zimnej klatce schodowej, gdzie, jak co dzień czekała na mnie niemiła niespodzianka...

***

-A ty, co tutaj robisz? – Zapytał stojący na dole schodów, wysoki brunet, ubrany w czerwoną bluzę z kapturem i jeansowe skeyty.
-Hmmm... Właśnie zastanawiałam się, co ktoś taki jak ty, Tom robi na mojej klatce schodowej i jakoś nie mogę nic wymyślić. Może sam mi odpowiesz?
-Hahaha! Biedna, mała Taya... Jeżeli jeszcze to do ciebie nie dotarło, mieszkam tu. – Odpowiedział, wrednie się uśmiechając.
-Ach tak! Racja, jak mogłam zapomnieć. Dozorca mówił, że w piwnicy zagnieździły się szczury. I jak? Podoba ci się? Nie jest ci zimno? Gdybyś chciał, Czarniecki z pod 13 ma koc na drzwiach piwnicznych- odpowiedziała, po czym skierowała się do przeszklonych drzwi klatki.
-Nie tak szybko – zatrzymał ją, mocno chwytając za rękę. – Mnie nie można tak bezkarnie obrażać, pożałujesz tego.
-Może w innym życiu- odpowiedziała pewna siebie i szybkim ruchem ręki uwolniła się z uścisku chłopaka. – Do zobaczenia- rzuciła krótko
-Odpłacisz mi za to... Obiecuję ci!

***

Lekcje... Jakiż to nudy sposób spędzania czasu. Biedna kobieta, panna Brux stoi pod tą tablica już 30 minut próbując nam wytłumaczyć to nieszczęsne zadanie. Zastanawiam się, kiedy zrozumie, że to strata czasu? Chyba nie zrozumie, dobra trzeba jej pomóc...
-Panno Brux!
-Słucham Taya?
-Po znaku równa się powinien wyjść „x kwadrat” + 4y, wtedy „y” po dwóch stronach się zredukują i zostanie 16=”x kwadrat”, czyli x=4- powiedziałam nie ukrywając znudzenia
-T... Tak, masz racje. Bardzo dobrze, dostajesz piątkę.- Powiedziała uradowana. Szkoda, że marnuje się w gimnazjum, jest dobrą nauczycielką, tylko nie dla tak tępych umysłów.
-Dziękuję- odpowiedziałam.
-Na szczęście za minutę mamy dzwonek, możecie się już spakować. Na juro nie zadaje nic, tylko proszę was... Nauczcie się tematu.
Och... I znowu przerwa, dlaczego mnie to spotyka? Całe 10 minut zadawania się z tymi analfabetami? Szkoda, że Misty nie może tu teraz być, miałaby niezły ubaw.

***

-Taya! Hej!- Krzyczała z drugiego końca korytarza długowłosa, drobna blondynka.
-O! Magda, witaj. Jak tam?- Odpowiedziała dziewczyna.
-Słuchaj! Dostałam piątkę! Rozumiesz?! Piątkę!- Podskakiwała z radości Magda
-Wspaniale, rozumiem, że moje niekonwencjonalne metody nauki dają efekty? –Zaśmiała się Taya
-Oj Tay... Dziękuję ci! – Wrzasnęła ściskając brunetkę.
-Lesbijki nam się pokazały. Ej! Może nie na korytarzu, nie każdy chce oglądać takie WIDOWISKO- zaśmiał się Tomy. Wysoki blondyn. Jedynak z bogatej rodziny. Zawsze miał to, czego chciał. Rodziców na zawołanie, sprzątaczkę, duży dom, laptopa, najnowszą komórkę, wszystkie modne gry i ciuchy.
-Masz jakiś problem stary? Coś ci się nie podoba? Nie oceniaj nas... – Powiedziała lekko podniesionym głosem Taya, odwracając się w stronę chłopaka. Był razem z kumplami.
-A żebyś wiedziała, że mam problem. Nie podobają mi się odmieńcy, do których ty bezsprzecznie należysz! Oceniam was, bo mam takie prawo- skończył przybijając kolegom „piątkę”
-Masz takie prawo? A kto ci je nadał? Bogaci rodzice, którzy zawsze wszystko dają swojemu ukochanemu synusiowi? Dają ci wszystko oprócz miłości. Przecież ty nawet nie wiesz, jak się całuje. A co tam całuje, ty nawet nie wiesz, jak przeprosić! Racja masz problem, ale ze sobą! Rozpieszczony dzieciak, który nie potrafi nic porządnego odpowiedzieć. Ciekawe, czy na pięści też jesteś taki mocny?- Krzyknęła zdenerwowana dziewczyna.
-Ciekawa jesteś?!- Wrzasnął rozwścieczony, rzucając się na dziewczynę. Nie mógł przecież pozwolić na to, żeby w obecności kolegów, jakaś DZIEWCZYNA, a tym bardziej TA dziewczyna, go obrażała!
Szybka reakcja Tayi, blok, uderzenie w brzuch. Chłopak zwinął się i upadł na podłogę, a jego koledzy patrzyli na brunetkę ze strachem i podziwem.
Miała czarny pas w karate, zawsze ją to fascynowało.

***

Jak bardzo się cieszę, że lekcje wreszcie się skończyły. Gorzej będzie, jak matka dowie się, o Tomym. Nie da mi żyć... Ale cóż, może do niej dotrze. I kolejny zwyczajny dzień...


***

Szła ze zwieszoną głową, głęboko rozmyślając nad swoją szarą egzystencją. <: Czemu musiał odejść, świat byłby o wiele ciekawszy... Dlaczego? Nie, nie mogę się załamywać, nie ja. Muszę być przecież silna. Od tego ma zależeć los świata. Taaa... los świata, ciekawe co miał na myśli. Minęło tyle czasu i nic się nie zmieniło. Nienawidzę tego szarego świata.:> Z zamyślenia wyrwał ją na chwile Mateusz.
-Taya, hej! Może gazetkę- zaśmiał się
-Zjeżdżaj debilu – odwarknęła nie podnosząc nawet wzroku.
-Nie w humorze? Znowu pobiłaś się z Tomym? – Zapytał
-Taaa... Matka nie da mi żyć
-Wyluzuj, nie będzie źle. – Poklepał ją po ramieniu –Słuchaj, zapraszam cię na lody, piętnaście minut, chodź.
-Hmm... Ok musimy pogadać.

***

Mati, jak zwykle poprawił mi humor. Pyszne lody i szczera rozmowa, chociaż na chwile pozwalają zapomnieć o przeszłości. Hmmm... A to, co jest do cholery? Nigdy wcześniej tutaj tego nie było? Podniosłam wzrok i wbiłam go w można by powiedzieć wyrastającą z ziemi (gdyby pominąć fakt, że był to środek chodnika...) kulę, promieniującą nietypowym, niebieskim światłem. Zaciekawiona podeszłam bliżej. Nareszcie coś niezwykłego- pomyślałam. Nagle usłyszałam stukanie. Kula otworzyła się, a z jej wnętrza wyszedł człowiek. Przynajmniej tak mi się wydawało. Chwilę potem niebieskie światło zgasło, a moim oczom ukazała się postać nieco wyższego ode mnie, dobrze zbudowanego nastolatka. Bruneta, o niebieskich oczach. Robił wrażenie... Zbliżył się do mnie i złapał za rękę!
-Ej, sorry. Co ty sobie robisz koleś? Puszczaj mnie! - Zaczęłam się wyrywać, ale ku mojemu wielkiemu zdziwieniu, chłopak nawet nie poluzował uchwytu. Silny...

***

-Kim ty jesteś?- Zapytała mnie. Jednak się nie bała. Tak właśnie ją sobie wyobrażałem. Silną, odważną, tak jak mi opowiadał...
-Jestem Henry, a ty pójdziesz teraz ze mną - Mówiąc te słowa, spodziewałem się jakiejś nerwowej reakcji. Myślałem, że zacznie się wyrywać, wołać o pomoc. Tymczasem ona, najzwyczajniej odpowiedziała:
-Ok, zgoda, tylko mnie już puść
Widząc moją niepewną minę dodała:
-Ej spoko, nie ucieknę. I tak byś mnie złapał. - Zdziwiony wprowadziłem ją do kuli. Wiedziałem, że jest odważna, pewna siebie i silna, ale nie sądziłem, że coś tak nienaturalnego przyjmie tak zwyczajnie.

***

Ha! Nareszcie! Tyle czekałam na coś niesamowitego i stało się! Wreszcie...
Tylko cały czas zastanawiałam się, kim on jest. Był taki silny. Z jego wnętrza emanowała wielka energia. Dlaczego z nim poszłam? Byłam ciekawa, co się wydarzy. Może wreszcie spełniają się słowa, wypowiedziane rok temu...? Chciałam zobaczyć, co będzie dalej. Widziałam zaskoczenie na jego twarzy, kiedy oznajmiłam mu, że pójdę. Chyba nie tego się spodziewał. We wnętrzu kuli czułam się dziwnie. Wydawało mi się, że leci.
-Słuchaj Henry... Czy ta dziwna kula leci?
-A jak ci się wydaje? Tutaj to naturalne, nie martw się przywykniesz.
-Taaa... nie wątpię - Powiedziałam pod nosem.
- No i już, wysiadamy - Oznajmił mi w taki sam głupi sposób, jak głos w samolotach. Czułam lekkie podekscytowanie, ale byłam spokojna. Nie wiedzieć czemu ufałam mu. Przecież mógł to być zwyczajny porywacz, przez chwile nawet przemknęło mi przez myśl, że kosmita, hehe. Może to dla tego, że był przystojny? Ale ja taka nie jestem, nie bywam. Nie, na pewno nie.

***

Nie bała się. Cały czas była spokojna. Myślałem, że latająca kula wyda jej się, choć trochę zadziwiająca, jednak nie. Kiedy oznajmiłem, że dotarliśmy, spojrzała na mnie znudzonym wzrokiem. Nie powiem, miał gust. Była piękna. Zgrabna, długowłosa, pięknie ubrana. A ten bunt na jej twarzy dodawał uroku. Jednak nie była to dziewczyna typu „zbuntowana barbie vampire”. O nie! Była naturalna, pasowało to do niej. Nie grała niegrzecznej, była sobą. Może trochę chowała się przed światem, który był dla niej tak okropny... Jednak wewnątrz była wspaniałą odważna, dzielną i silną dziewczyną. Od kiedy zlecił mi jej obserwowanie, ciągle zaskakiwała mnie swoją wewnętrzną siła. Dla tego, że potrafiła zwyciężyć całe to zło, że nie załamała się i żyła dalej. Imponowała mi.
Ciekaw byłem jej reakcji na widok miejsca, w którym się znaleźliśmy. Specjalnie nic wcześniej jej nie powiedziałem. Nie była zbyt rozmowna. Może mi nie ufała? Ale gdyby tak było, nie poszłaby. Ufała... to było jasne. Może nie chciała się zbytnio przede mną otwierać. Po tym, co przeżyła, rozumiem ją.

-Proszę bardzo... – Powiedziałem pomagając jej wysiąść.
-Dzięki, ale nie trzeba było- odpowiedziała lekko zarumieniona. Ten rumieniec dodawał jej uroku...
-I jak ci się podoba?- Zapytałem
-G... Gdzie jesteśmy?- Zapytała lekko zaszokowana

***

Wyszłam z tej okrągłej maszyny lotniczej z jego pomocą. Ehh... Jeszcze wyjdę na jakąś niesamodzielną. Chociaż był miły i tak ładnie się uśmiechną, więc...
Rozejrzałam się zaciekawiona. Myślałam, że znajdę się w jakimś mieście, lesie, czy choćby nawet na biegunie północnym. Jednak to, co zobaczyłam wykraczało poza moją wyobraźnię.
-G...Gdzie jesteśmy?- Zapytałam. Byłam zaszokowana. Chciałam jak najszybciej uzyskać odpowiedź. A on chyba złośliwie, spojrzał się tylko na mnie, swoimi błękitnymi oczami, szeroko się przy tym uśmiechając. Wyglądał nieźle, naprawdę nieźle...



PS. NIE BETOWAĆ!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Świetlik
Administrator



Dołączył: 13 Sty 2007
Posty: 1319
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław.
Płeć: female

PostWysłany: Nie 21:39, 25 Mar 2007    Temat postu:

Czytałam 5/10. Ale czy to było absurdalne? Przeczytam jeszcze raz. Jutro.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Forum zostało przeniesione. Strona Główna -> Absurdalne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin